środa, 3 grudnia 2014

Let's be optimists - Rozdział 25.

"Za jakie grzechy?" - to pytanie bez przerwy zadawała sobie nastolatka, przyglądająca się swoim dorosłym przyjaciołom, o mentalności pięciolatków. No okej... może i Woody hamował się przy swojej małżonce, a Will był już na poziomie dziewięciolatka, ale to nie oznacza, że trio lubujących się w napojach wysokoprocentowych, skończonych idiotów nie wyrabiało normy krajowej spożywanego rocznie alkoholu. Co więcej - zawyżali ten wynik
- Różyczko kochana! - odezwał się nie do końca trzeźwy głos brodacza, ponownie zachęcającego do przyłączenia się do "zabawy".
- A może mi zaśpiewasz? - do lewego ramienia szatynki przykleiła się jej najlepsza przyjaciółka.
- Skąd ten pomysł? - skrzywiła się siedemnastolatka, lekko się odsuwając.
- Z tego co pamiętam, to ty zawsze rozkręcałaś imprezy - tajemniczy uśmiech niebieskookiej, od razu zwrócił uwagę pozostałych. To prawda, Rose zawsze potrafiła rozbudzić nawet najbardziej ospałe towarzystwo w rodzinnym mieście Vi.
- Nie jesteśmy w Krakowie, a chłopcy raczej nie mogą się poszczycić znajomością języka polskiego - zauważyła zgryźliwie upijając łyk schłodzonej do granic możliwości, wody. Bąbelki gazu podrażniając jej suche gardło pozostawiały po sobie niemiły słonawy smak, jednak dla tej dziewczyny wszystko było lepsze od krystalicznej, siejącej zamęt w głowie, goryczy alkoholu.
- Co z tego? I tak wszyscy są pijani i nie będą jutro nic pamiętać - jęknęła dziewiętnastolatka. - Za to mi sprawisz tym ogromną przyjemność - zapewniła przeciągając samogłoskę "o".
- Muszę? - zadając to pytanie zielonooka miała nadzieję usłyszeć przeczącą odpowiedź, jednak błagalny wzrok szczeniaka rozwiał wszelkie wątpliwości. - Ostatni raz... - syknęła powoli wstając z miejsca, a uradowana niebieskooka, aż podskoczyła z podekscytowania klaszcząc w dłonie niczym Brenda Song w serialu "Nie ma to jak hotel".
Biorąc głęboki oddech, siedemnastolatka stawiała pierwsze kroki wchodząc kolejno na krzesło i stół. Rozejrzała się dookoła, gdzie już jej wszyscy przyjaciele wlepili w nią zaciekawione spojrzenia. Jedynie Dan przyglądał się przedstawieniu marszcząc brwi, wertując w głowie fragmenty imprezy, które jeszcze był w stanie odtworzyć na tyle, na ile pozwalał mu na to przytłumiony przez alkohol rozum. Nie przypominał sobie, aby szatynka coś piła, ale jeśli Vi dosypała jej czegoś do wody i nareszcie zaczęło to przynosić zamierzone efekty, to nie miał nic przeciwko.
- It's show time - uśmiechnęła się tajemniczo niebieskooka, przeszywając nastolatkę wyczekującym spojrzeniem.
Zaczęło się...

Gdzież ten, co go czekam tak, 
Że mi tchu aż w piersiach brak.
Gdzież ten, co obieca mi
Miłość do ostatnich dni.

Gdzie ten, który powie mi,
Że do końca swoich dni,
Że do ostatniego tchu
Będę całym życiem mu.

Tańcząc, jak rodzona słowianka przewróciła kilka szklanek, ale to najwidoczniej nie przeszkodziło widowni w klaskaniu i śpiewaniu, a przynajmniej próbowaniu razem z nią. Nie spuszczając wzroku z przyjaciółki Vi tłumaczyła tekst rozbawionym towarzyszom.

Pragnę tak jak polny mak
Co mu pól w wazonie brak.
Nie chcę więcej makiem być
Chcę nareszcie zacząć żyć.

Gdzie ten który powie Ci 
Że do końca twoich dni,
Że do ostatniego tchu
Będziesz całym życiem mu.

Za każdym kolejnym refrenem, chłopcy coraz lepiej radzili sobie z chórkami. Kto by się spodziewał, że tak stara Polska piosenka, poderwie zmęczonych życiem londyńczyków do tańca? Chociaż po spożyciu dużej ilości alkoholu wszystko było możliwe...
- Jak to gdzie? - jęknęła niebieskooka, gdy tylko piosenka się skończyła, a pozostali przestali tańczyć, skakać i się wygłupiać. Palce wskazujące wszystkich zebranych upojonych alkoholem momentalnie stworzyły aureolę wokół niewinnie uśmiechniętego Smitha. Zupełnie, jakby przyjaciele chcieli dać jej w jak najprostszy sposób do zrozumienia, że jej Romeo jest właśnie tutaj, jednak ona jedynie wywróciła oczami i zeszła ze swojej sceny.
Tak, ta banda pijaczyn zdecydowanie zawyżała ten wynik...

UWAGA:
Akapit ten został napisany przez moją Żonę (z racji iż ja nie potrafię i moim hobby zdecydowanie nie jest pisanie scen łóżkowych) i zawiera elementy +18, więc jeśli nie jesteś wielbicielem tego typu scen, radzę go ominąć i przejść do dalszej części rozdziału.

Gdy tylko impreza schylała się powoli ku końcowi Kyle wziął Vi w ramiona i zaniósł do sypialni, gdzie od razu przeszedł do rzeczy. Przyciągając niebieskooką coraz bliżej siebie zaczął namiętnie całować dziewczynę po szyi. W jednym momencie brunetka poczuła przyjemne dreszcze, gdy brodacz lekko ugryzł ją w kark i zaczął ssać dany punkt. Dziewiętnastolatka wplotła ręce we włosy klawiszowca, podczas gdy ten właśnie pozbył się jej sukienki i zaczął pozbywać się jej seksownej bielizny. Mężczyzna oderwał się na chwilę od szyi niebieskookiej, by ta mogła ściągnąć mu koszule a potem resztę niepotrzebnych ubrań. Kładąc się na łóżku, dziewczyna zaczęła cicho jęczeć, gdy ten ściskał jej piersi ciągle ją całując. Puszczając jedną z nich zaczął zmysłowo zsuwać rękę coraz niżej, lekko gilgocząc przy tym Vi. Po krótkiej chwili gwiazdor zaczął wsuwać palce w waginę dziewczyny, szukając odpowiedniego punktu, sprawdzał czy jest gotowa na "wejście". Gdy tylko nastolatka zaczęła jęczeć z rozkoszy, przygryzając sobie wargę, by uciszyć swoje pragnienie, brązowooki wiedział, że jest gotowa. Sam zresztą, nie mógł już się powstrzymać, sądząc po stanie jego członka. Jednak będąc dżentelmenem spytał najpierw na głos :
- Pozwolisz? - na co w odpowiedzi dostał tylko kiwnięcie i ciężki oddech dziewczyny, gdy zaczął robić swoje.
- Achhh - Vi podniosła ręce, obejmując bruneta, przyciągała go jeszcze bliżej siebie, po czym obniżyła biodra, by mógł wejść dalej. Gdy poczuła lekkie uderzenie wbiła mężczyźnie paznokcie w plecy, a ten zwiększył tempo. Pochylając się nad nią i stymulując dodatkowo jej orgazm, ssał pierś dziewiętnastolatki, gdy pchnięcia stawały sie coraz mocniejsze. Dziewczyna nie mogła już powstrzymać pożądania, więc przewróciła brodacza na plecy, siadając na jego kroczu. Lekko zdyszana, spojrzała mu w oczy po czym zaczęła poruszać się w górę, w dół, jak najszybciej, całując i dotykając ciało mężczyzny. Tym razem i on musi zaznać trochę przyjemności, prawda? Mężczyzna zaczął wydawać lekkie pomruki rozkoszy co nastolatka skomentowała w myślach jako "Kompletny z niego kociarz", dodatkowo uśmiechając się złowieszczo pod nosem, gdy pieszcząc jego brzuch poczuła jak przechodzą go dreszcze. Zaczęła jeszcze szybciej, opadać na jego kroczę, a gdy poczuła że jej "inne ściany" się zacieśniają, Kyle również miał swoją chwilę chwały. Zmęczona nastolatka, padła wymęczona koło bruneta, wplątując swoje nogi w jego, przytuliła się do klawiszowca i ucałowała w policzek.
Po dłuższej chwili ciemnooki wyniósł się z sypialni, a Vi wskoczyła szybko pod prysznic, po czym pootwierała wszystkie okna i zmieniła pościel. Pokój należał również do Rose, a raczej mało prawdopodobne, że nastolatka prześpi się na kanapie w salonie, gdzie jeszcze wszyscy się bawili, po za tym to miejsce było zarezerwowane dla chłopców niemogących dojść do własnych apartamentów.


Nad ranem salon wypełniał się donośnym chrapaniem trzech członków zespołu: Dan i Will zasnęli na kanapach, a Kyle w nocy stoczył się z fotela pod stół, gdzie leżał aż do teraz. Jedynie Woody pod nadzorem swojej małżonki dotarł do właściwego pokoju, lecz czy koniec końców wylądował w łóżku - nie wiadomo. W sypialni spały dziewczyny, a jedną z nich z błogiego i długo wyczekiwanego snu, wyrwał rozchodzący się po całym apartamencie dźwięk dzwonka.
Zaspana Rose wstała przecierając leniwie oczy. Irytująca melodia dochodziła z salonu i najwyraźniej nie obudziła nikogo oprócz niej. Nie znała tego dziwnego dzwonka, więc trochę czasu zajęło jej zidentyfikowanie winowajcy i znalezienie źródła frustracji. Okazał się nim być telefon Dana, który dzwonił w tylnej kieszeni jego spodni. Dziewczyna wyjęła ostrożnie wydające irytujące odgłosy i wibracje urządzenie.
- Dan, telefon - szturchała chrapiącego przyjaciela, który w odpowiedzi wydawał tylko niezadowolone pomruki i odwrócił się do niej plecami. Melodia nie ustawała, a dzwoniącej osobie najwidoczniej cholernie zależało na tym, aby dodzwonić się do wiecznie zabieganego wokalisty. Przygryzając wargę zielonooka zastanawiała się, czy powinna, i czy może odebrać. Wznosząc oczy do nieba nacisnęła zieloną słuchawkę i wzięła głęboki oddech. - Przepraszam bardzo, ale Dan Smith nie może w tej chwili podejść do telefonu. Mam coś przekazać? - zapytała pewnym głosem.
- Halo? Dan? - w słuchawce odezwał się zdesperowany, kobiecy głos. - Dan?
- Daniel nie może teraz rozmawiać. Mam coś przekazać? - powtórzyła się nastolatka.
- Kim ty jesteś i dlaczego odbierasz telefon mojego chłopaka?! - oburzony ton najwyraźniej nie wskazywał na to, aby rozmówczyni była zadowolona z faktu, iż usłyszała po drugiej stronie głos dziewczyny.
- Jestem jego przyjaciółką - odparła automatycznie, po czym zmarszczyła brwi uświadamiając sobie to, co przed chwilą usłyszała. - Zaraz, zaraz... chłopaka?
- TAK, Dan to mój chłopak, a ty szmato lepiej trzymaj się od niego z daleka! - po kilku krzykach połączenie zostało zakończone, a oniemiała Rose odsunęła słuchawkę od ucha, powtarzając cały czas w myślach - "Chłopaka?!"


Trzask obijających się o siebie naczyń, wyrwał z pięknej krainy snów trzech muzyków. Siedemnastolatka po rozmowie z niezadowoloną dziewczyną wokalisty, nie potrafiła ułożyć się do snu, więc postanowiła zacząć porządki po wczorajszej imprezie. Zacznijmy więc od kuchni połączonej z jadalnią, w której odbyło się to całe zamieszanie...
- Głowa mi pęka - brodacz najwidoczniej nie zdawał sobie sprawy z tego, że gdy tylko wstanie z podłogi, to już nie głowa będzie jego największym zmartwieniem, a katowany całą noc kręgosłup.
- Różyczko kochanie, czy mogłabyś zmywać trochę ciszej? - poprosił grzecznie Will, tłumiąc swój zmęczony głos w poduszce.
- A moglibyście pomóc mi sprzątać? - poirytowana wyładowywała całą swoją frustracje na niewinnych naczyniach.
- Czego ty od nas wymagasz? - jęknął Dan, obracając się na drugi bok.
- Abyście ruszyli wreszcie swoje gwiazdorskie tyłki - syknęła odwracając się do przyjaciół.
- Ani mi się śni - mruknął kociarz.
- Szkoda - rzuciła, upuszczając "przypadkowo" talerz, który jeszcze przed chwilą trzymała w ręku. Naczynie w zetknięciu z kuchennymi płytkami roztrzaskało się z hukiem, potęgując nieznośny ból głowy męczący skacowanych mężczyzn. W całym pokoju rozległy się jęki cierpiących męczenników - Ups - sztuczna niewinność w głosie i na twarzy zielonookiej, jeszcze bardziej rozwścieczyła brodacza.
- Kobieto! - warknął ciemnooki łapiąc się za pulsująca czaszkę.
- Dzień doberek! - blondynka wparowała do apartamentu obładowana torbami. - Co powiecie na wspólny obiad? - zapytała radosnym głosem nadal trzymając siatki pełne jedzenia i napoi w szklanych butelkach.
- Tylko nie to... - zrezygnowany klawiszowiec, już pożegnał ostatnie nadzieje na lepsze jutro.
- Coś się stało? - ciemnooka powiodła wzrokiem po całym pomieszczeniu, zatrzymując się na Rose.
- Kac Morderca - syknęła nastolatka.
- Rozumiem - na twarz stylistki wstąpił tajemniczy uśmiech, i gdy tylko jej spojrzenie spotkało błagalne oczy Kyla, zrzuciła z siebie torby nie dbając o to, czy napoje się potłuką. - Ups - trzask obijającego się szkła przyniósł ze sobą kolejną falę jęków i kolejne ataki migreny.
- Błagam, zlitujcie się - basista zasłonił uszy poduszką, która tłumiła każdy dźwięk łącznie z jego głosem.
- Co tu się dzieje? - na pół przytomna, ubrana w różową koszulę nocną Vi, wyszła z sypialni mrużąc zaspane oczy. Wystarczyło jedno wymienione spojrzenie z dziewczynami, aby na jej zmęczonej twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech - Ups - zamknęła za sobą drzwi z hukiem, opierając się o nie.
Te trzy niecodziennie urodziwe panny z pewnością nie były anielicami... to były istne diablice.
- Za jakie grzechy? - jęknął zrezygnowany kociarz.




Kolejny rozdział za nami~
Jak podobała się scena +18 napisana przez moją Żonę?
Piszcie w komentarzach co o niej myślicie
i czy chcielibyście widywać je częściej.
Co prawda ja nie jestem ich fanką, ani za dobra w pisaniu takowych,
ale moja Żona pewnie z chęci jeszcze napisze jakiegoś pornola xD
Ogólną opinią za całą resztę rozdziału również bym nie pogardziła...
Chętnie poczytany z Ness co o nich sądzicie 

i mam nadzieję, że się spodobało ;)

13 komentarzy:

  1. JA TEGO WIĘCEJ NIE PISZE, TY DOBRZE WIESZ, JAK JA SIĘ GŁUPIO CZUŁAM PISZĄC TO PRZY "Flaws", "We can't stop" i "Skyscraper" xD. Nie namówisz mnie do tego więcej xD. Nawet nie wiem co mnie do tego wzięło, chyba dobra atmosfera wtedy była pomiędzy Danem i Rose~ i miałam wolne. Mniejsza :D.

    Hm... piosenka mi się podoba, a chłopcy musieli strasznie kaleczyć te wszystkie słowa z tak pięknymi polskimi znakami. Jak to mi powiedziałaś "Życie jest za krótkie na nauke języka polskiego" :D Ja tam czekam na wydarzenia po sylwestrze. Ciekawa jestem co zrobi Rose Danowi za to że jej wyznaje miłość, podczas gdy ten jeszcze z byłą nie zerwał. Chociaż znając ją, pewnie to oleje i będzię go ignorować, a ty nam zapodasz flaszbaka z Davidem q.q xD JA TO WIDZĘ. *deja vu*

    Ahhh, te nasze diabełki Rosi, Vi i Joe <3 uwielbiam je :D A jeszcze bardziej uwielbiam bycie twoim edytorem (co nie znaczy, że nie czytam twoich rozdziałów po 3 razy xD). Pozdro :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj namówię,namówię <3 Ktoś musi pisać za mnie sceny łóżkowe... ja się do tego ewidentne nie nadaje, więc zwalam brudną robotę na cb żono moja xDD
      Z tego co pamiętam to miałaś dobry humor i zaczęłam temat o twoich wygórowanych ambicjach, czyli napisania pornola xD Pomogłam Ci się spełnić dając zlecenie napisania sceny Vi x Kyle (chociaż chyba chciałaś nabazgrać coś dla Roan) xD

      A ja szczerze mówiąc, to chciałabym usłyszeć tę ich kulejącą polszczyznę. Strasznie mnie ciekawi, jak ta czwórka dorków poradziłaby sobie z polskim utworem xD
      To nie fair, bo ty już wiesz wszystko... wiesz co się będzie działo i jakie będą tego skutki. Tylko spróbuj zaspoilerować innym to Cię chyba uduszę, a fakt iż jesteś moją żoną przestanie mieć tu jakiekolwiek znaczenie xDD
      ALE NIE WIESZ CO SIĘ BĘDZIE DZIAŁO W ZNIENAWIDZONYCH PRZEZ CB FLASHBACKACH MUAHAHAHA! Specjalnie dla cb chyba naskrobię z Davidem (za którym też z resztą nie przepadasz) jakiś smętny flashback :3

      Jakbym miała tablet graficzny to własnie w tej chwili olałabym naukę i poszła rysować Rose, Vi i Joe w strojach słodkich diabełków... ALE GO NIE MAM (tak. mam o to ból dupy i będę miała dopóki to cholerne urządzenie nie znajdzie się na moim biurku). Tak więc pozostaje mi tylko odkładać pomysły do szuflady i czekać na dzień swojej realizacji~
      A ja uwielbiam cb jako mojego edytora! Nie dość, że komentujesz na bieżąco, podrzucasz czasami na prawdę rozbrajające mnie pomysły (tak, Dan w biedronce proszony o autograf na bananie to jeden z nich), to jeszcze mam przy okazji mniej roboty xDD Kocham Cię za to Żono moja <3

      Usuń
    2. Ja miałam dobry humor? To musiałam mieć wtedy wolne xD. Bo Niemcy potrafili zryć psychę : /.
      Ja tu sie staram ukryć fakt że wszystko wiem (bo to co napisałam co by się działo po sylwestrze to ja bym tak potoczyła akcję), a ty tu zdradzasz wszystkim, że tylko udaję. Wiesz, jak trudno jest pisać komentarze, jak mniej więcej wiesz, co ma być w nast. rozdziale? To tak jakbym czytała Harryego Pottera poraz setny xD.

      Ja lubie Davida, tylko nie lubię flaszbaków, bo one mi spowalnianą historię (naczytała się w życiu mang i naoglądała anime). W jednej mandze flaszback z gimnazjum trwał pół roku (26 rozdziałów, KnB xD). No i dodatkowo, boli mnie przywiązanie Rosi do Davida, dlatego nie lubię go czytać q.q

      Tak, Dan w Biedronce, och, brałabym te banany i wciskała mu w ręce <3 A jeszcze jakbym miała takiego gigantycznego jak na tym moim awku na skaju, to dopiero by była jazda xD. "Rose wchodzi z Danem do Biedronki" chyba coś ćpałam wtedy, bo normalnie nie mam takich pomysłów xD.

      Pssst, kiedy nagrywamy to Last Christmas? XD

      Usuń
    3. Tak, owszem - miałaś wolne xD
      I tak już wszyscy wiedzą, że wiesz, soł nie ma co się z tym ukrywać... ale jeśli walniesz jakiegoś spoilera to uduszę xD
      Ale Harryego Pottera można czytać tysiące razy i oglądać setki, a i tak się nie nudzi xD Mam nadzieję, że tb nie odechciało się czytać moich wypocin po tym niedokładnym streszczeniu, co? ;-;

      Ale David to fajny facet był... tylko Rose ma pierdolca na jego punkcie xD
      Cóż... moje flashbacki raczej nie będą ciągnęły się aż tak długo i zrobię ich może max 10, więc o to się martwić nie musisz. Po za tym flashbacki to jedyne rozdziały, w których nie wiesz co się będzie działo! xD

      Takiego banana to ja bym chciała... a jakby miał na sobie podpisy chłopaków z Bastille to bym go chyba wielbiła xDD
      Może i normalnie nie masz takich pomysłów, ale zlecenie i tak muszę wykonać... JAK JA TO NAPISZĘ? ;-; xDD

      Pssst, kiedy tylko chcesz. Dzielisz tekst i jedziemy xD

      Usuń
  2. UUU Rozdział Niesamowity ; p
    A Dan niech się lepiej tłumaczy z tego telefonu wyznaje miłość Rose nie kącząc znajomości z inna ; p
    Szybciutkoo nowy rozdział ; ***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobał ^^
      Oj ma się chłopiec z czego tłumaczyć~ Nie ładnie tak lecieć na dwa fronty xD
      Nowy rozdział już w piątek ;)

      Usuń
  3. Haaaaa... Zgadnij co się stało... PO RAZ DRUGI DZISIEJSZEGO DNIA
    TAAAAAK. KOMENATRZ MI SIĘ USUNĄŁ. JA PIERDYKAM TERAZ TO PO PROSTU CHCĘ NISZCZYĆ
    dobrze, że chociaż małą część tego skopiowałam ._.
    Noooo wreszcie wylądowałam również i tu :D
    Piosenka tak świetnie wpasowała sie w londyński klimat. No nie wiem, jest dobrana po prostu idealnie. WYOBRAŹCIE SOBIE DANA TAŃCZĄCEGO JAK SŁOWIANKA RAZEM Z KYLE'EM I CAŁĄ RESZTĄ. I WSZYSCY SA TAK STRASZNIE PIJANI. Matko, płaczę xD Po za tym już słyszę kaleczenie naszego wspaniałego języka, przecież te dorki nie potrafią wymówić nawet urodziny... Po prostu ten fragment zadziałał na mnie tak jak moje TURLU TURLU na ciebie!

    O scenie seksu moje zdanie już znasz. Czytając tego, akurat zaczęłam słuchac bardzo smutnej piosenki i efekt był taki, że nie mogłam powstrzymać idiotycznego chichotu dwunastolatki... Ale ogólnie żono Pats propsy za podjęcie się pornoli. Udało ci się to, nawet jeśli nie przepadam za takimi scenami :D

    A teeeeeeraz wielki finał. Ostatnio czytałam sobie twoje pierwsze rozdziały i tak się zastanawiałam, gdzie jest ta laska. I się doczekałam. JEST. TAJEMNICZA PIĘKNOŚĆ I OBIEKT ŁÓŻKOWYCH ZABAWCH DANA. Alice jest ustatysfakcjonowana. Będzie ciekawie.

    O wait. Jednak teraz będzie wielki finał. Trzy małe diabełki. No po prostu czysty geniusz
    Sama nie wiem już, który wątek tego rozdziału jest najwspanialszy. Jesteś coraz lepsza i lepsza, i lepsza ;-; <3
    Wiem tylko jedno. NIE DAM CI SIĘ UCZYĆ, NAWET O TYM NIE MYŚL MOJA DROGA. BĘDĘ CIĘ MĘCZYĆ TAK DŁUGO SWOIMI GAŁAMI, AŻ CAŁKIEM WYPŁYNĄŁ LUB AŻ DOSTANĘ NOWY ROZDZIAŁ W SWOJE ŁAPSKA
    to tyle
    Dobranoc <3
    PS: Boję się sprawdzać tego komenatrza, żeby znów go nie usunąć, więc sorry za ewentualnie błędy ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opcja komentarza Cię chyba nie lubi xDD

      Nie wiem, czy odebrać to jako sarkazm, ale wybrałam tą piosenkę tylko dlatego, że widziałam występ tej dziewczyny w The Voice i od razu wyobraziłam sobie własnie tę scenę... Musiałam ją gdzieś wtrynić dla samospełnienia xD
      I szczerze mówiąc strasznie chciałabym widzieć chłopców z Bastille kaleczących nasz piękny język... Jeśli kiedykolwiek usłyszę polską piosenkę w ich wykonaniu, mogę umierać szczęśliwa xDD

      Ja czytając to po raz pierwszy nie mogłam powstrzymać śmiechu... Nie wiem dlaczego, bo nigdy nie reagowałam z ten sposób na tego typu sceny, ale ta rozbawiła mnie, jak żadna inna xD Chyba fakt, że pisała to moja żona tak mnie rozbawił... Ale fakt faktem, napisała to lepiej, niżeli ja bym napisała xD

      Znowu? Serio? Nie nudzi Ci się tak czytać te moje wypociny po kilka razy i to jeszcze od nowa? (zwłaszcza, że na początkach swojej przygody z blogiem strasznie kaleczyłam język polski...)
      W zasadzie, to telefon od tajemniczej czarnowłosej miał ukazać się już dawno, ale nie mogłam znaleźć odpowiedniego momentu na wkręcenie tego w historię...

      Ness stwierdziła, że w sumie nic się w nim nie dzieje, więc nie wiem, jakim cudem może być wspaniały, ale cieszę się, że tak sądzisz ^^
      Trzy małe diabełki to mój ulubiony moment *^* Nie mogę się doczekać, aż je narysuję <3
      Dziękuję, dziękuję i dziękuję ;-;
      Spokojnie, olałam dzisiaj zadania z polskiego, naukę na jutrzejszy sprawdzian z angielskiego i kartkówkę z technologii, aby napisać rozdział.
      Wstawię mejbi jutro, bo nie ma sensu kazać wam czekać kolejny tydzień na flashback...
      Branoc <3

      P.S
      Nie doszukuję się błędów w komentarzach, chyba że naprawdę rzucają się w oczy. Twój był "czysty", więc daję mentalną okejkę xD

      Usuń
  4. Nie ma to jak z rana przed śniadaniem poczytać :)

    Fajnie że Rose zaśpiewała coś po polsku, swoją drogą chciałabym zobaczyć miny chłopaków jakby im tak to zaśpiewać. Podejrzewam - bezcenne :D

    Scena łóżkowa... Miałam cichą nadzieję że to jednak będzie Roan :P Pamiętam jak sama się nad taką męczyłam żeby nie wyszła wulgarnie :) Napisana przez Twoją Żonę jest może bardziej hardkorowa, ale na pewno nie wulgarna. Ja nie mam nic przeciwko takim scenom, nie wiem może z racji mojego wieku? Ale przyznam szczerze, że dziwnie się czyta o podbojach seksualnych naszych idoli :) Nie wiem czemu ale wtedy czuję się trochę jakbym czytała o swoim bracie XD Obojętnie czy jest to Dan czy Kyle czy inny. Ale nieważne i tak i tak podobało mi się :)

    Tajemnicza laska - czy to czarnowłosa piękność z prologu? ;> Uwierz lub nie, kilka dni temu zanim przeczytałam ten rozdział tak sobie myślałam o moim blogu i o Waszych, jak to się zaczęło? Jak Tumburulka powstała spontanicznie, jak WD czytałam jeszcze na Tumblrze... Pamiętam jak jeszcze mało osób wiedziało, że piszesz albo nawet nikt, bo póki co tego nie chciałaś, ja miałam tak samo zanim coś "wypuściłam" bo uważałam że nikt tego nie będzie czytał. Ale dałaś mi link do przeczytania i byłam pod wrażeniem a zarazem miałam focha na Dana który traktował tak przedmiotowo tą kobietę. I bałam się trochę że cały blog będzie o takim chamskim, wrednym Danie,który ma jakaś jedna w "otwartym związku" ( co jest dla mnie totalną bzdurą i chyba czegoś takiego nigdy nie zrozumiem no ale tak faktycznie było/jest już teraz nie wiem? ) i który bzyka przypadkowe laski bez uczuć, jest gburem i bucem. Z drugiej strony myślałam - kurcze, to będzie miła odmiana, bo każdy blog jest o tym "kochanym Danie" którego sobie wyobrażamy i chcemy żeby taki był. Ale czytając późniejsze rozdziały zapomniałam o tym i cieszyłam się że poznał Rose i zmienił się.
    Podsumowując - Twój blog jest przemegazajebisty, uwielbiam go czytać bo piszesz świetnie. Widać że każdy rozdział masz przemyślany, poukładany a jeśli improwizujesz to wychodzi Ci to naprawdę świetnie :) w przeciwieństwie do mnie gdzie troszkę jest chaos ale staram się nad tym zapanować :D

    Czekam z niecierpliwością co tam się takiego wydarzy dalej, wierzę że Rose nie odpuści, ale mogę się mylić bo nie wszędzie muszą być szczęśliwe zakończenia.

    No to chyba tyle... idę jeść śniadanie i zabrać się za swój rozdział, w końcu mam wolne to muszę korzystać :D

    Dużo weny jak zawsze i czasu życzę.
    Buziaki Kochana :*

    PS Ale się rozpisałam! To chyba najdłuższy komentarz jaki Tobie napisałam :) To dobry znak, idę pisać tralalalala...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym chciała usłyszeć jakąkolwiek polską piosenkę w ich wykonaniu... wtedy mogłabym umierać szczęśliwa xDD

      Moja kochana Żona otrzymując zlecenie też miała cichą nadzieje, że będzie mogła napisać takową scenę dla Roan, ale nie była mi potrzebna, po za tym kto powiedział, że wgl do takiej dojdzie? xD

      Tak, tak, to tajemnicza czarnowłosa piękność z prologu, a temat otwartego związku Dana był już omawiany na XXX i nie za bardzo chce do tego wracać. To dorosły facet i może robić co mu się żywnie podoba, a ja nie mam zamiaru zagłębiać się w jego życie prywatne. Po prostu wykorzystałam tą plotkę w mojej historii, bo jest mi ona potrzebna, aby dojść do pewnego wydarzenia.

      U mnie Dan może i nie jest typowym dupkiem, ale wady również posiada, więc mam nadzieję, że mimo wszystko ukazuję go w nieco innym świetle, niż większość ff.

      Nawet nie wiesz ile znaczą dla mnie te słowa. Strasznie się cieszę, że Ci się podoba to co udaje mi się naskrobać, a prawda co do dokładnie rozplanowanych rozdziałów jest taka, że mam rozplanowaną całą historię w punktach od początku do końca, jednak są to ogólniki. Więc koniec końców każdy rozdział po za jednym, czy dwoma wydarzeniami zaplanowanymi jest całkowitą improwizacją.
      Przykładowo: telefon od dziewczyny Smitha miał nastąpić już daawno temu, ale nie wiedziałam, jak wkręcić go wydarzenia, a jako iż teraz nadarzył się odpowiedni do tego moment, to skorzystałam. Inne części tego rozdziału, jak śpiewy, taniec na stole, czy trio diabełków było absolutną improwizacją. Zazwyczaj piszę to co mi palce na klawiaturę wstukają xD

      Twoje ff może i nieco chaotyczne, ale na prawdę dobre. Od początku mnie zainteresowało i mimo drobnych błędów w pisowni naprawdę chce mi się zatracać w tej historii. Z czasem na pewno nauczysz się lepiej ubierać myśli w słowa i przelewać je na klawiaturę. Ja też od razu nie pisałam doskonale i nadal tego nie robię, ale porównując do pierwszych rozdziałów naprawdę zrobiłam spory progres...

      Szczerze mówiąc to irytują mnie szczęśliwe zakończenia i na początku chciałam zrezygnować z zaplanowanej fabuły i opisać historię nieszczęśliwej, jednostronnej miłości. Czegoś takiego jeszcze nie było, a sama chętnie przeczytałabym romans zahaczający o szarość rzeczywistości. Pozostałam jednak przy pierwszej wersji, ale z drugiej również nie mam zamiaru rezygnować. Podoba mi się ta koncepcja i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się stworzyć do niej odpowiedni projekt i doprowadzić go do realizacji.

      Nie dziękuję, bo zapeszę, ale tobie życzę tego samego ^^
      Dobranoc <3

      P.S
      No rzeczywiście, ale lubię czytać treściwe komentarze, a tym bardziej na nie odpisywać, więc zrobiłaś mi dzień kochana <3

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piosenka Brathanków w wykonaniu Rose skradła moje serce. Jak wpadłaś na to, żeby właśnie ten kawałek wpleść w fabułe opowiadania? Ja całkiem zapomniałam o istnieniu tej piosenki, a teraz czytając jej tekst, wydała mi się tak idealnie pasująca do relacji Rose ze światem. Cieszę się, że Rosie pozwoliła sobie na odrobinę szaleństwa. Ten taniec na stole i słowiańska melodia bardzo mi się podobały.

    Dobrze, że zatrudniłaś swoją "żonę" do napisania sceny XXX z Kyle'm i Vi, jemu też się coś od życia należy :) Pssst, wychodzi na to, że niezły z niego lover jest. Po takiej ilości alkoholu jeszcze może, uhuhuhu! Jeśli mi wolno, to poproszę o "momenty" dla Willa - chętnie przeczytam ;)

    Dan gra na dwa fronty? Oj, nie ładnie! Po cichu mam nadzieję, że to jakieś nieporozumienie z tym telefonem, ale jeśli nie, to pan niebieskooki będzie się musiał nam wszystkim ładnie wytłumaczyć.

    Ściskam, pozdrawiam i do następnego :)
    Buźka :X

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że spodobał Ci się moment z Brathankami, i jak zwykle opisałaś to słowami, jakimi ja powinnam tłumaczyć użycie własnie tej piosenki. Niestety, ja nie jestem taka genialna, a o piosence sama zapomniałam lata temu. Fakt, iż znalazła się ona w moim rozdziale był dziełem przypadku. Oglądałam Tv i nagle przełączyłam na The Voice, a tak właśnie ta oto piosenka. Momentalnie mnie olśniło i tylko czekałam na moment, aby to jakoś wkręcić w fabułę.

      Moja Żona nie dość, że piszę mi momenty XXX, to jeszcze jest moim edytorem, który wyjątkowo przy tym rozdziale nie zostawił żadnego błędu xD
      A co do sceny z Willem, to jeszcze z nią pogadam, bo też miałam pomysł, aby go z kimś sparować xD

      Oj ma się z czego ten nasz niebieskooki rozczochraniec tłumaczyć~

      Cieszę się, że czasami do mnie wpadniesz i coś zostawisz ^^
      Do następnego ;3

      Usuń