piątek, 7 listopada 2014

Let's be optimists - Rozdział 21.

-Umieram z głodu - mruknął brodacz rozglądając się po kuchni.
- Na mnie nie patrz - dziewczyna uniosła ręce w obronnym geście trzymając w jednej z nich butelkę soku pomarańczowego. - Moje umiejętności kulinarne kończą się na dolaniu mleka do płatków - uprzedziła.
- To co ty jadasz na co dzień? - Dan zmarszczył brwi wpatrując się w szatynkę. Wiedział o tym, że jej anemia wiąże się z koniecznością utrzymywania odpowiedniej diety, która nie streszczała się do płatków z mlekiem.
- Mc Donald jest wszędzie - wzruszyła obojętnie ramionami, co oczywiście rozzłościło wokalistę i sprowokowało do prawienia jej kolejnych kazań, gdy w samą porę odezwał się Kyle:
- No to wy tu sobie gruchajcie, a ja skoczę po coś do żarcia - westchnął ciężko, po czym wyszedł zamykając za sobą drzwi. Przez chwilę para przypatrywała się miejscu, w którym kilka sekund temu zniknął ich przyjaciel, po czym zupełnie przypadkowo przenieśli wzrok na siebie nawzajem.
- Wiesz, że to nie odpowiedzialne? - zapytał brunet próbujący wyglądać na spokojniejszego, niż był w rzeczywistości.
- Nie jestem głupia - spojrzała na niego lekko poirytowana. - Jestem w pełni świadoma swojego stanu zdrowia i nie musisz mi na każdym kroku o tym przypominać - podeszła do zlewu pełnego brudnych naczyń od wczoraj, odkręciła kran i chwyciła za gąbkę.
- Więc dlaczego mimo tego zachowujesz się tak lekkomyślnie? - oparł się o blat stołu i skrzyżował ręce na piersi obserwując dokładnie każdy ruch zielonookiej. - Nie powinnaś tak się zaniedbywać. Musisz zacząć dbać o siebie, odżywiać się prawidłowo, więcej sypiać... - wywody Smitha zostały zagłuszone przez dźwięki dochodzące z radia. Próbował je przekrzyczeć, ale Rose z zadowoleniem w miarę wzmacniającego się tonu mężczyzny podkręcała ilość decybeli wydobywających się z głośników. Koniec końców Dan westchnął zrezygnowany i wywiesił białą flagę.
Dziewczyna zaczęła ruszać się rytm muzyki i śpiewać na całe gardło. I tak nie było jej słychać, więc co jej szkodziło? W radiu rozbrzmiewały słowa piosenki podbijającej jeszcze niedawno szczyty list przebojów. "Shake it Off" wprawiało w radosne podrygi nie tylko nastolatkę, ale również wszystkie meble znajdujące się w pomieszczeniu.
Mężczyzna wpatrywał się w tańczącą przyjaciółkę śmiejąc się pod nosem. Jej ruchy nie wyglądały komicznie, ale to wcale nie oznaczało, że wijąca się przy zlewie szatynka była dla niego codzienną rutyną.
- 'Cause the players gonna play, play, play, play, play
And the haters gonna hate, hate, hate, hate, hate
Baby I'm just gonna shake, shake, shake, shake, shake
I Shake it off, I shake it off - odwróciła się do niego i śpiewała wesoło kołysząc głową na lewo i prawo. Jej uśmiech mówił sam za siebie. Tą piosenką chciała mu definitywnie powiedzieć, że nie obchodzi ją jego zdanie na temat jej sposobu życia i nie zmieni go tylko dlatego, że jakaś pieprzona choroba próbuje jej to utrudnić. - Heart-breakers gonna break, break, break, break, break - kołysząc biodrami schodziła coraz niżej opierając się o zlew. - And the fakers gonna fake, fake, fake, fake, fake
Baby, I'm just gonna shake, shake, shake, shake, shake
I shake it off, I shake it off - za każdym razem gdy powtarzała ten wers mężczyzna nie mógł powstrzymać uśmiechu. Ruchy dziewczyny były zmysłowe i normalny facet pewnie by się napalił dostając taki pokaz, ale Dan nie jest normalny... On wolał po prostu przyglądać się szatynce i temu, jak pierwszy raz od naprawdę długiego czasu może zobaczyć szczery uśmiech na jej twarzy.
Gdy piosenka się skończyła oboje wpatrywali się w siebie nawzajem śmiejąc się pod nosem. Nie minęło pół minuty, a zaczęła się kolejna. Z głośników wydobywały się dźwięki "Stay High", której słowa nie miały większego znaczenia dla pary przyjaciół, która po prostu zbliżała się powoli do siebie z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Zatańczysz ze mną? - uwiesiła się na szyi niebieskookiego i przygryzła lekko wargę próbując jakoś przestać się szczerzyć, jak dziecko.
- Jestem fatalnym tancerzem - nie będąc lepszym zaśmiał się pod nosem.
- Wiem - odparła chichocząc.
- To może ty potańczysz wokół mnie, a ja po prostu będę stał i ładnie wyglądał? - zapytał pół żartem unosząc brew.
- Chyba tylko stał... - skwitowała udając powagę, co oczywiście szybko przerodziło się w śmiech obojga. Brunet położył dłonie na biodrach nastolatki i lekko nimi zakołysał. Dziewczyna nie miała problemu z "oddaniem się" partnerowi i po prostu pozwoliła sobą prowadzić. W rytm muzyki zaczęli tańczyć, tak jak tamtej nocy w klubie przy piosence Frank'a Ocean'a. Śmiejąc się i wygłupiając przetańczyli tak kilka piosenek zapominając zupełnie o tym, że własnie tańczą w kuchni.
Muzyka wydawała się cichnąć, a jedynym co wybijało rytm były ich mocno bijące serca i powolne, głębokie oddechy. Ta chwila, gdy cały otaczający Cię świat zanika, a osoba stojąca przed tobą jest twoim całym światem... na pewno można by ją zaliczyć do wyjątkowych. Smith chciał wykorzystać magię tych kilku dłuższych minut i zebrał się w sobie, aby powtórzyć swoje wyznanie:
- Rose... - zaczął cicho pochylony nad jej odsłoniętym obojczykiem. - Wracając do tego, co chciałem Ci powiedzieć wcześniej...
- Nie mów - przerwała mu bez zawahania. - Wiem co chcesz powiedzieć  i nie chce tego usłyszeć - dodała odsuwając się lekko.
- Ale... - zmarszczył brwi nie rozumiejąc o co jej chodzi.
- Nie Dan - odparła mocniej podchodząc do zlewu i wyłączając radio.
- Rose - upomniał się o prawo do głosu. Dlaczego nie pozwalała mu dojść do słowa?
- Powiedziałam "NIE" - warknęła trochę zbyt ostro odwracając się do przyjaciela.
- Dlaczego? - podobnie mocnym tonem, co ona, domagał się wyjaśnień.
- Nie ważne - syknęła i zanim zdążyła dodać jakiś złośliwy komentarz, który już jej się cisnął na usta do pokoju wkroczył Kyle.
- Wróciłem! - oznajmił śpiewnym głosem otwierając drzwi z przysłowiowego "buta".
- Doskonałe wyczucie czasu - pochwaliła brodacza krzyżując ręce na piersiach.
- Dziękuję. Nareszcie ktoś to docenił - położył na stole siatki z styropianowymi opakowaniami, w których kryło się ich długo wyczekiwane śniadanie.
- Mniejsza - przecedził przez zęby wokalista kończąc wcześniejszą sprzeczkę z Rose. - Spójrz na to - wyciągając z kieszeni kurtki kilka pomiętych kartek rzucił je na blat stołu. Dziewczyna zmarszczyła brwi spoglądając to raz na niebieskookiego, to raz na coś co przypominało fragmenty powyrywane z gazet. Podeszła do stołu i ujęła w dłonie pogniecione skrawki papiery prostując je w miarę możliwości. To co się na nich znajdowało wprawiło siedemnastolatkę w osłupienie. Wlepiła zielone oczy w zdjęcia, na których znajdywała się ona. Rozalia Anna Król, skromna nastolatka pochodząca z jakże pięknego kraju, jakim jest Polska. Ale dlaczego? Ogromne zagłówki szybko odpowiedziały jej na to pytanie:

DAN SMITH ROMANSUJE Z FANKĄ?

KIM JEST DZIEWCZYNA Z KONCERTU?

DZIEWCZYNA SMITHA GRA NA ULICACH!

      PIĘCIOKĄT MIŁOSNY!
MIĘDZY CHŁOPAKAMI Z BASTILLE STAJE ZIELONOOKA PIĘKNOŚĆ!
        CZY TO OZNACZA ROZPAD ZESPOŁU?!

- Co to ma znaczyć?! - jęknęła nie dowierzając. - Jaki pięciokąt do cholery?! - skrzywiła się zniesmaczona Wiedzieli nawet o tym, że gra na ulicy... Śledzili ją, czy jak?!
- To co widzisz. Raz wyskoczyłaś na widownię, a tabloidy znalazły temat do plotek - wokalista wzruszył obojętnie ramionami.
- Ale to nie moja wina - przecież nie była jedyną na widowni... setki innych dziewczyn piszczały na widok chłopaków i spotykały się z nimi po koncertach, więc dlaczego ona?
- Oczywiście, że nie twoja - poparł ją kociarz. - Tylko tego napalonego debila, który musiał się na Ciebie gapić, jak opętany - wyjaśnił cedząc przez zęby.
- Hej, nie zwalaj wszystkiego na mnie - niebieskooki nie miał zamiaru, tak po prostu wziąć na siebie całą winę.
- A na kogo niby? To tobie zachciało się tej cholernej piosenki i to ty nie mogłeś od niej oderwać wzroku - no i kłótnia się zaczęła... Ostra wymiana zdań i argumentów między przyjaciółmi trwała dopóki Rose nie odważyła się wkroczyć.
- Przestańcie! - czyżby deja vu? Chyba już kiedyś podobna sytuacja miała miejsce... i wtedy również głównym powodem ich kłótni była ona... - Może zamiast się kłócić wymyślilibyście jakiś zbawienny plan, jak to wszystko odkręcić - warknęła, po czym wzięła głęboki oddech i dodała - Przepraszam... to moja wina...- przyznała. Opierając się o zlew objęła się ramionami. Nie wiedziała co robić. Nigdy nie chciała wykorzystywać Dana, czy też żerować na jego karierze, a teraz wszystkie jej obawy nagle stały się prawdą. Co na to Kyle? Przecież to on ostrzegał wszystkich przed tym, co właśnie się stało... Czy będzie musiała rozstać się z chłopakami? - myślała wbijając sobie paznokcie w ramiona.
- Daj spokój - westchnął brodacz zbliżając się do nastolatki. - To nie twoja wina - gładząc delikatnie jej policzek uśmiechnął się mając nadzieję, że podniesie ją to jakoś na duchu. Nie chciał, aby się załamała przez taką błahostkę, a już tym bardziej, żeby myślała, że może się od niej odwrócić. Za długo i za dobrze już ją znał, aby posądzać ją o wykorzystywanie ich dla własnych korzyści. Nie była takim typem osoby, po za tym traktował ją jak siostrę, więc i tego typu przewinienia byłby jej w stenie wybaczyć.
- Dokładnie - Dan zgodził się z przedmówcą. - Po za tym mam plan - dumny z siebie oparł się o blat stołu. - Zabieramy Cię na czerwony dywan - oznajmił.
- Chyba zwariowałeś - oniemiała dziewczyna rozchyliła usta ze zdziwienia.
- I tak nie masz wyjścia - z zadowoleniem wymalowanym na twarzy wzruszył ramionami.
- Słucham? - marszcząc brwi wlepiła pytające spojrzenie w przyjaciela.
- Jesteś mi winna "życzenie" - przypomniał krzyżując ramiona na piersi.
- Ty idioto! - jęknął brodacz. - Miałeś prosić o wybaczenie, a nie zaciągać ją siłą przed kamery - dopiero po chwili zorientował się co właśnie wypaplał i szybko zamknął usta z miną mówiącą "o cholera...".
- Czy ja o czymś nie wiem? - przyszpiliła obu podejrzliwym spojrzeniem.





No i jest. W końcu nowy rozdział!
Jeśli gdzieniegdzie znajdziecie literówki, to bardzo przepraszam,
ale autokorekta się zbuntowała,
a mi czasami się zdarza coś przeoczyć...
Mam nadzieję, że rozdział i taniec Rose się wam spodobał.
Dan też się trochę poruszał, więc nie powinno być tak źle,
a Kyle chociaż raz wykorzystał swój dar idealnego
wyczucia czasu w odpowiedniej chwili!
Więc... co myślicie?
Napiszcie w komentarzach ;)

22 komentarze:

  1. PIERWSZAAA!!!
    DLACZEGO TAKIE KRÓTKIE?!
    I... Kyle, tak, tym razem przerwałeś w idealnym momencie, wybaczam xD. Czyżby potwierdzały sie moje podejrzenia, że Rose boi sie zakochać xD?
    Pięciokąt sprawił że wybuchłam śmiechem xD. A powiedz mi, w gazecie było zdjęcie z koncertu?? Jak tak, to szkoda, że nie było tam zdjęcia jak Dan ją całował xD. A ci paparazzi to wkurzają. Czy piosenkarz sie kuźwa zakochać nie może -.- ?? To przecież też człowiek, kurde ._.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dłuższy od poprzedniego, więc się nie czepiaj! xDD
      Chwała Ci Kyle za uratowanie dupska Rose~ Inaczej albo musiałaby się tłumaczyć, ale wdałaby się w kłótnię w Danem~
      Jakie podejrzenia?! Ciii! Ty nic nie wiesz!
      No bo jest ich czterech + Rose = pięciokąt (co z tego, że Woody jest żonaty... jeśli zdradzi żonę, to dopiero by było nagłówki!)
      W gazecie były zdjęcia z koncertu, po koncercie, z wycieczki rowerowej Dana I Rose (bez pocałunku ocf) i zdjęcia samej Rose, jak gra na ulicach (oczywiście zapomniałam o tym wspomnieć w rozdziale...).
      Oczywiście, że piosenkarz też człowiek, ale gazety muszą mieć o czym pisać i na czym zarabiać xDDD

      Usuń
    2. Następnym razem o tym nie zapominaj! To ważne informaje!
      No i dlatego nie czytam gazet (mina zwyciężcy). Ja mam racjeee, ja to wieem, mój zjebany mózg mi to mówi~ xD Albo po prostu czytam za dużo romansów xD.
      Ja tam się nie moge doczekać Rose na czerwonym dywanie... tak... a no i o co chodzi z tym planem "miałeś prosić o wybaczenie!", czyżby Dan jednak nie był pijany i rzygał na zawołanie xD. Kyle ty paplo, gorszy niż ja xD.

      Usuń
    3. Już poprawiam nooo... i następnym razem nie zapomnę...
      Cóż, jak widać, ani ja, ani Rose nie czytamy gazet (co z tego, że teoretycznie jesteś,my jedną i tą samo osobą~), więc również możemy być z siebie dumne B| xDD
      Rose na czerwonym dywanie... Taaa, to będzie ciekawe (jak zapewne się już domyśliłaś - jeszcze nie mam bladego pojęcia o tym co tam się będzie działo... ABSOLUTNE ZERO POMYSŁÓW).
      A "miałeś prosić o wybaczenie!" i fakt, czy nasz Dan był pijany, czy też nie - tego dowiesz się w następnym rozdziale~
      (REKLAMEJSZYN BYCZ!~)

      Usuń
  2. Jak już wiesz, przy Shake It Off tańczyłam jak idiotka, przez co prawie nie mogłam odczytać tekstu xD Ale dałam sobie radę! A ta druga piosenka jest przegenialna! Już ląduje na playliście .
    Mam nadzieję, że anemia małej Rose za bardzo jej nie zaszkodzi w przyszłości. Sama miałam anemię i uchm... nie za fajna sprawa =.=
    Cóż to trzeba stwierdzić: Rose na pewno tańczy lepiej od Alice xD A Danny tańczył z całą pewnością tak okropnie, jak zawsze.
    A gdy czytałam tę biedną próbę wyznania miłości (bo chyba nikt już nie wątpi, że Dan jest po uszy zakochany w Różyczce, nie??), to chciałam krzyczeć "NO ZAMKNIJ SIĘ ROOOOSE! DAJ MU TO POWIEDZIEĆ NOOO!! NO C'MON DZIEWCZYNO ON CIĘ KOCHA NO!" a potem...
    Kyle.
    I jeszcze później... stwierdziłam, że chyba jednak dobrze, że Kyle przyszedł.. Bo jeśli Rose nie jest na to wszystko gotowa, to nie ma sensu.

    NO A POTEM TO JUŻ WGL DOWALIŁAŚ
    TABLOIDY
    WALONE PAPARAZZI
    NIC TYLKO WŁOSY Z GŁOWY WYRYWAĆ
    ugh! Biedne chłopaczki. Biedna Rosi. Wszyscy biedni.
    CZERWONY DYWAN
    ...
    ...
    ...
    ...
    WHAT?
    Like.. what?
    ROSE WPARUJE W GLANACH NA CZERWONY DYWAN. TAK BARDZO NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ, ŻEBY TO ZOBACZYĆ AAAAAGH! BĘDZIE SUPER! I BĘDZIE STRASZNIE! ALE SUPER TEŻ!
    i potem jeszcze ten Kile..
    znowu mały głupi Kile...
    Co z tego wszystkiego wyniknie...?
    Wiem jedno
    Z mojego komentarza nie wynika absolutnie nic xD Wybacz... Nie umiem zebrać myśli, żeby napisać jakiś konstruktywny wywód o filozoficznym podłożu. Masz tu moje uczucia rozłożone na czynniki pierwsze.
    Spam taki okropny. Przepraszam i ślę miłość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow... to dopiero komentarz xD
      Sama tańczyłam przy "Shake it off", jak głupia, gdy to pisałam, dlatego jest tam pełno głupich błędów xDD
      Drugą piosenkę wyczaiłam z kumpelą w pracowni krawieckiej, jak włączyłam radio i nagle BUM! Genialna piosenka, która zainspirowała mnie do napisania tego rozdziału, bo miał on wyglądać zupełnie inaczej xD Bez tańczenia i bez ponownego wyznania... ale z wydarzeniami na czerwonym dywanie xD Jednak jak widać - chyba nie wyszło.
      Anemia to utrapienie i będzie przyczyną wielu zmartwień Dana i kilku komplikacji dla Rose (spoileruję swoje własne ff... CO JA KURWA ROBIĘ?!).
      No po tych kilku latach tańczenia można powiedzieć zawodowego nic dziwnego, że tańczy lepiej od Dana, który no praktycznie tym razem tylko stał i ładnie wyglądał (ta, jasne~) xD
      No ja wiem, że Rose jest bezlitosna i sama miałam ochotę się spoliczkować w trakcie pisania tego, ale musiałam! To było niezbędne! ;-;
      Chociaż raz Kyle przyczynił się w dobrej sprawie... CHOCIAŻ RAZ!
      Co do Rose i tego, czy jest gotowa... No może nie ujęłabym tak tego, ale to wszystko okaże się w następnych rozdziałach.
      TABLOIDY WSZĘDZIE! ŚLEDZIŁY BIEDNĄ ROSE PRZEZ CAŁY MIESIĄC I NAROBIŁY ZDJĘĆ I GŁUPICH NAGŁÓWKÓW O PIĘCIOKĄTACH! xD
      A wiesz, że chciałam ją posłać na ten dywanik w glanach? Ale koniec końców uznałam, że muszę to jeszcze dokładnie przemyśleć... (tak, nie mam żadnego pomysłu co mogłoby się dziać na czerwonym dywanie, ale dzisiaj mnie olśniło i nagle spłynął na mnie pomysł na kolejny rozdział)(szkoda, że nie na ten co ma być teraz... co oznacza, że znowu sb trochę na niego poczekacie..).
      Jak to z twojego komentarza nic nie wynika?! WYNIKA WSZYSTKO! Po za tym tak fajnie mi się go czytało i tak fajnie mi się na niego odpowiadało... Jakbyś przysłowiowo jebła mi jeszcze jeden taki pod którymś z rozdziałów to bym się nie obraziła xDD

      Usuń
    2. Okay!!! Będę częściej topić Martwicę Pobastillową w winiaczu i pisać komentarze! :D
      Moja ciekawość tak bardzo level hard
      aż nie wiem co mam pisać
      po prostu... czekam.
      i spodziewaj się ponaglających snapów

      Usuń
    3. Ehh jeszcze tylko rok, a też będę mogła legalnie zapijać smutki w białym winie... Wtedy to dopiero będziesz dostawała wypracowania, a nie komentarze! SZYKUJ SIĘ! xD
      Moja chęć do pisanie też tak bardzo lvl hard,
      ale nie mam absolutnie żadnego pomysłu na to co może się dziać na czerwonym dywanie, co uniemożliwia mi pisanie! ;-;
      No pierwszy raz w życiu chyba tak bardzo mi się chce pisać, a tak bardzo nie mam pojęcia co ;-;
      Ratuj ;-;
      Ponaglające snapy, jak najbardziej. Przynajmniej ktoś dba o to, abym nie leżała z dupą bezczynnie i przelewała swoją wybujałą wyobraźnię na klawiaturę xDD

      Usuń
    4. Matko jak ty na trzeźwo piszesz takie rzeczy jak u mnie na blogu, to ty może nie pij tego wina xd
      Oczywiście nie mam ci niczego za złe i jestem pełna podziwu, że chciało ci się poświęcić tyle czasu, żeby napisać mi swoją opinię.
      Och znam ten okropny ból blokady pisarskiej. Nic tylko siedzieć i walić łbem w klawiaturę... Nic na to nie poradzimy. Każdego spotyka ta chwila. Kiedy naprawdę czuję potrzebę pisania, a nie mam pomysłu, to najpierw przeglądam tysiąc różnych stron, w poszukiwaniu inspiracji, pytam przyjaciółki o opinię i błagam o pomoc, a na końcu wkurzam się, wyłączam WiFi, zamykam się sama w pokoju, wyłączam nawet muzykę i siedzę w ciszy, gapąc się w ekran. Powiem szczerze, że ostatni sposób jest najskuteczniejszy.

      A co do snapów, to tak. Masz spam.

      Usuń
  3. Nie powiedziałabym, że mój stano godzinie 4 rano można by było nazwać tanem trzeźwości... ale uwierz, że po alkoholu jestem zdolna do gorszych rzeczy xDD
    Ale kochanie... te wywody i tak był w wielkim streszczeniu, bo wolałam, abyś nie zaglądała zakazane odmęty moich przemyśleń i spaczyła sobie psychikę do końca życia... nie żartuję xD
    Łehehe z tego wszystkiego zaczęłam czytał własne ff od początku... Jak widzę te literówki, braki przecinków, to mnie krew zalewa. Ale zdziwiłam się, że ja potrafię pisać z ten sposób... Znaczy zupełnie inaczej to wygląda, gdy piszę, a zupełnie inaczej gdy się czyta. Mogę obserwować własne postępy w pisaniu czytając własnego ff xD I szczerze mówiąc nawet jest to w pewien sposób ciekawe...
    Jednak jeśli to nie pomoże mi w przywołaniu olśnienia, to mam prawo się załamać...
    NAJWYŻEJ ZNOWU BĘDĘ MIAŁA BLOKADĘ PRZEZ MIESIĄC, A NAWET DŁUŻEJ (czego bardzo nie lubię i nie chce) ;-;

    O piątej rano zerknęłam na telefon - 24 snapy od Alice... Już nie miałam siły ich wszystkich sprawdzać, ale obiecuję, że zrobię to w przeciągu najbliższych pięciu minut xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czasem mam ochotę napisać całą książkę o moich przemyśleniach pod niektórymi postami, ale niestety musimy trzymać swoje pisarskie zapędy na wodzy xD

      Laska, ostatnio czytałam moje pierwsze prace, jeszcze z gimnazjum, tj sprzed jakiś 5 lat i... TO DOPIERO BYŁA MASAKRA. Nawet czytając prace z sierpnia, czyli początek WD, widzę różnicę... Ale to właściwie dosyć budujące, że nawet my same dostrzegamy postęp we własnych pracach, nie? ^^

      Usuń
    2. Pod moimi możesz pisać. Lubię poznawać punkt widzenia innych i ich opinie, więc chętnie poczytam nawet jeśli miałoby być to stu stronicowe wypracowanie. Przynajmniej będę miała jakieś zajęcie xD

      Jakbym ja przeczytała swoją pracę z podstawówki, to na pewno bym się załamała... Mam prolog do książki, którą chciałam pisać w czasach gimnazjum, ale tak jakoś zabrakło chęci i na prologu się skończyło xD Chciałam to kiedyś przeczytać, ale jakoś boje się swojej reakcji na własne wypociny z czasów błogiej niewiedzy xD
      Progres zawsze jest budujący niezależenie w jakim stopniu, czy też dziedzinie. A to że sami potrafimy go dostrzec uskrzydla nas jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że czytając dalej swoje dzieło (jestem przy #6... szykuje się rozmowa na dachu xD) będę coraz bardziej usatysfakcjonowana i może nareszcie mnie olśni xD

      Usuń
    3. Okay, następnym razem dostaniesz równie nieuporządkowany komentarz. Nie będę powstrzymywała swoich dzikich instynktów xD

      Och... Właśnie sb przypomniałam, że w podstawówce pisałam swoje pierwsze... ff... xD Na podstawie "Miasta Kości"... Może słyszałaś. I to, co tam się działo było najśmieszniejszą rzeczą, o jakiej jestem w stanie teraz myśleć. Muszę powstrzymać wybuch śmiechu, bo rodzice znów uznają, że rechoczę się do ekranu komputera :D
      Hahahah może ja też przeczytam swoje...? Albo też twoje...? Hmmmm kusząca propozycja :>
      Ale nie, trzeba pisać. Już i tak straciłam czas, bo robiłam spis postaci na bloga (PO CO TO KOMU NIE WIEM)... Moja przyjaciółka, która jest na bieżąco z WD (czyli ok 70 stron przed tym, co dzieje się teraz no blogu), czyta to moje opowiadanie cały czas od nowa i boję się, że niedługo nauczy się go na pamięć... ;-;

      Usuń
    4. Nie powstrzymuj! Ja zniosę wszystko! xDDD

      Niestety nie słyszałam o "Mieście Kości", a co do śmiania się do monitora, to moja rodzina już do tego przywykła... Za każdym kolejnym razem coraz bardziej utwierdzają się w domysłach, iż mieszkają z osobą niezrównoważoną psychicznie pod jednym dachem... xD
      Ja wolę swojego nie czytać... Boje się tych błędów i budowy zdań, o której te kilka lat temu nie miałam zielonego pojęcia i pisałam wszystko co mi palce naniosą na klawiaturę xD CHCESZ TO PRZECZYTAĆ?! CHYBA OSZALAŁAŚ... Będziesz nad tym płakać i pytać boga (nawet jeśli jesteś osobą niewierzącą), jak mógł pozwolić, aby coś tak bezmózgiego mogło chodzić po tym globie... I nie, nie przesadzam.
      Ja tez powinnam pisać... a spis postaci już dawno chciałam zrobić, ale nie potrafię wyszukać zdjęcia dziewczyny, która byłaby choć trochę podobna do Rose, o Vi już nie wspominając... Ale teraz już chyba mogę to sobie odpuścić, bo jeszcze pomyślisz, że Cię kopiuję, a tego bym nie chciała.
      Za to moja przyjaciółka jest przy jednym z pierwszych rozdziałów... Ponoć nie ma czasu na czytanie, ale czuje w kościach, że ją to ff po prostu nie interesuje, co oczywiście nie należy do najbardziej motywujących.
      Oczywiście znajdą się osoby, które przeczytały już wszystko, co znajduje się na blogu po kilka razy (żono moja o tobie mowa xD), a to już jest o wiele bardziej motywujące.

      Usuń
    5. Oh ja nie jestem w stanie znaleźć Georgea... Żeby wśród 7 miliardów ludzi nie było takiego jednego głupka ;-;
      Ależ rób! Oczywiście, że rób! Absolutnie nie będę miała Ci tego za złe, przecież dużo osób ma spis postaci na swoim blogu, a jestem pewna, że wiele osób - w tym ja - chętnie to zobaczą!
      Osoby, które uwielbiają twoje prace na tyle, żeby przeczytać je więcej niż raz to najlepsi ludzie pod słońcem <3

      Usuń
    6. UPDATE... MAM GEORGE'A D:

      Usuń
    7. Widziałam już widziałam :3
      Tylko dlaczego akurat tym najbardziej wielbionym przeze mnie postacią musiałaś poskąpić twarzy? (Alice z profilu, a George od tyłu) ;-;
      Uhuhuhuh dostałąm twoje pozwolenie, więc idę szukac Rose (bo Vi mi już znalazłaś IDEALNĄ!) *^*
      Wiem, że osoby, któe czytają mojewypociny są najlepsi pod słońcem. Dlatego kocham i Ciebie i moją żonę <3 xDD

      Usuń
    8. Bo:
      1. Żadna z osób w internecie nie pasuje idealnie do tych dwóch postaci
      2. Chciałam zostawić jednak coś wyobraźni :> Nie ma tak łatwo, trzeba pomęczyć troche główki xD
      3. Zobacz twoja Vi też nie jest tak dokłądnie przedstawiona i dzięki temu właśnie jest idealna. Bo pozostawia miejsce na domysły <3
      a tak btw to co właściwie planujesz zrobić ze zdj z nagłówka, gdy dodasz postacie? Zmieniasz, czy zostawiasz?

      Usuń
    9. Wiem, wiem, ale zawsze znajdzie się ktoś w jakimś stopniu podobny.
      No moja Vi pozostawia miejsce dla wyobraźni, co innego Rose... ale moja Rose jest tak śliczna i tak wyszukana (ile ja się tego cholernego zdjęcia naszukałam god damn it...), że nie ma opcji, aby nie była choć trochę podobna do tej, którą mam w głowie xD
      Też zastanawiałam się co z robić z nagłówkiem i starałam się wyszukać, więcej zdjęć z tą dziewczyną, niestety nic nie znalazłam... więc nagłówek, jak na razie zostanie dopóki nie wymyślę czegoś lepszego.

      Usuń
  4. Jak juz pisalam u Ali na WD ze przeczytalam wczoraj wasze rozdzialy o zasnelam :D sny moje byly dziwne, takie pomieszanie Twojego rozdzialu z jej :D malo co pamietam i dobrze! Haha.

    Nie lubie Taylor Swift... ale posluchalam tej piosenki i... no pasowala idealnie do rozdzialu i musze przyznac ze jest calkiem fajna :P moze dlatego ze teraz za kazdym razem jak ja slysze to wyobrazam sobie Rose tanczacą obom Dana :D
    To bylo slodkie ♥

    Ploty ploty ploty! No to sie narobilo w tych gazetach :D
    Czerwony dywan i mala Rose ? Musze to zobaczy ! Yyy tzn przecztac :P

    No i wlasnie o co chodzilo z tym wybaczeniem? Czy ja o czyms nie wiem ? :D

    Pisiaj nastepny rozdzial bo juz sie nie moge doczekac :D *mądrze mowic a sama mam enia do pisania :( *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah a szkoda, bo chełabym o twoim śnie. Ciekawi mnie połączenie naszych rozdziałów xDD

      Ja też za Taylor nie przepadam, ale akurat ta piosenka spodoba mi się zanim dowszła do mnie informacja kto ją wykonuje, Za każdym razem, gdy ją słyszę, to mną rzuca i od razu przed oczami mam ten uśmiech Dana, gdy widział tańczącą Rose... Ahhh też tak chce ;-;

      No właśnie... czerwony dywan, blask fleszy i pełno dziennikarzy zadających masę pytań. Jak odnajdzie się tam nasza mała Rose? Sama nie wiem... (tak, nie mam jeszcze pomysłu na rozdział ;-; ).

      No jak to o co chodziło? Dan miał prosić Rose o to, aby wybaczyła mu wszystkie przewinienia, czyli np. wymuszony pocałunek i potraktowanie jej przed komisariatem xD

      Jak mam pisać skoro brak weny? ;-; Nie mam żadnego pomysłu na to co może się dziać na czerwonym dywanie... ALE NA 5 ROZDZIAŁÓW W PRZÓD I ZAKOŃCZENIE TO JUŻ MAM OD MIESIĄCA -.-
      Życie nie jest fair ;-;

      Usuń
  5. JESTEM KOCHANA! *czyta komentarze jak stalker xD*
    Wchodze na bloga w nadziei na rozdział nowy, bo kto wie co ten mój mąż wyprawia, gdy ja tu ciężko zapieprzam na zmywaku do 23, ale nie ma nowego rozdziału, który zostawił by niedosyt na następny xD q.q Chyba się pomodle o wene dla ciebie, kochana xD.

    OdpowiedzUsuń